Do wypalenia zawodowego jeden krok
"Gdyby mi się chciało, tak jak mi się nie chce" – to powiedzenie doskonale odzwierciedla dylemat osoby z wypaleniem zawodowym. Lekarze, pielęgniarki i przedstawiciele innych zawodów medycznych – wymagania co do pracowników w tych profesjach są wysokie. Im ambitniejsze cele i oczekiwania sobie stawiają, tym większa szansa na wystąpienie wypalenia zawodowego.
Karoshi w języku japońskim oznacza śmierć z przepracowania. Mimo że w naszej kulturze wypalenie zawodowe nie przybiera aż tak skrajnej formy jak w krajach Dalekiego Wschodu, to i my nie jesteśmy na nie odporni. O wypaleniu zawodowym pisze dr Agnieszka Bukowska-Piestrzyńska w publikacji pt. "Organizacja i zarządzanie gabinetem stomatologicznym".
"Z szacunków wynika, że odsetek osób z tzw. syndromem wypalenia zawodowego wśród lekarzy sięga od 5 proc. do nawet 25 proc. Dokładne oszacowanie skali zjawiska nie jest możliwe, gdyż specjaliści zwykle maskują swój stan" – przyznaje prof. dr hab. Tadeusz Marek z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Związane z tym problemem zmiany nastroju i zachowana wpływają na funkcjonowanie w gabinecie. Osoba nim dotknięta potrafi być nieprzyjemna dla klientów i współpracowników.
Okazuje się, że bardziej zagrożone są osoby ambitne, dynamiczne, mające dużą potrzebę osiągnięć, rywalizacji, wiele oczekujące od siebie i innych. "Jeśli ci wysoko wykwalifikowani pracownicy przestają dostrzegać w tej pracy sens, gdy nie udaje się im zrealizować celów zawodowych i czują się niezdolni do skutecznego działania, wówczas stają się podatni na wypalenie" – twierdzi dr Agnieszka Bukowska-Piestrzyńska. Jednak przyczyn może być znacznie więcej.
Wyczerpanie emocjonalne może być konsekwencją relacji z pacjentami. Rosnące oczekiwania, destrukcyjne zachowania pacjentów i wymuszona delikatność w kontaktach z pacjentem (tzw. polityczna poprawność) mają negatywny wpływ na poziom satysfakcji w pracy i zdrowie psychiczne lekarzy. Jeśli do tego dołączyć złą organizację miejsca pracy, stresujące relacje z przełożonym i współpracownikami oraz konflikty w pracy i domu – to jesteśmy na prostej drodze do wypalenia zawodowego.
W przypadłości możemy wyróżnić pięć faz, z których pierwsza przejawia się zmęczeniem fizycznym, z którego ciężko się otrząsnąć. Później występuje utrata humoru, drażliwość z tendencją do izolowania się. Pojawia się poczucie przeładowania, skutkujące trudnościami z koncentracją i unikaniem działań umysłowych. Stopniowo człowiek staje się obserwatorem, dominuje uczucie znudzenia, przytłoczenia, beznadziei i bezradności. Pojawiają się problemy duchowe, sprawy dotąd ważne stają się nieistotne.
Skutkiem psychicznego przemęczenia i przeciążenia intensywnością kontaktów interpersonalnych (np. w stosunku do pacjentów) jest poczucie nadmiernego obciążenia emocjonalnego, w wyniku którego traci się energię i siłę. Postępuje depersonalizaja i negatywne zmiany w nastawieniu do ludzi – obojętność, sformalizowanie kontaktów z klientami i współpracownikami. Obniżone poczucie własnych osiągnięć sprzyja negatywnej ocenie siebie w pracy, uczuciu rozczarowania i klęski. Spada zainteresowanie problemami innych.
Wspomniane komponenty dotyczą nie tylko lekarza-pracownika i personel pomocniczy, ale też właściciela gabinetu. "Przełożony jest bardziej podatny na wypalenie zawodowe" – dowodzi dr Agnieszka Bukowska-Piestrzyńska. Bywa to spowodowane wspomnianymi czynnikami i przycznynami charakterystycznymi dla kierowniczego stanowiska.
Lekarza-pracodawcę mogą stresować nie tylko niesatysfakcjonujące kontakty z pacjentami, ale też rozczarowanie rozwojem gabinetu. Frustrację wywołuje pośpiech, monotonia i niemożność pogodzenia kilku ról życiowych. Deprymujące bywają też relacje z personelem, które są związane ze stylem kierowania gabinetem.
Najbardziej widocznym skutkiem wypalenia bywają problemy z kontrolowaniem emocji i napady lęku. To wszystko idzie w parze z pogorszeniem stosunków międzyludzkich, ograniczeniem kontaktów z rodziną i znajomymi. Utrzymujący się stres źle wpływa na zdrowie. Występują problemy z koncentracją i osłabienie organizmu, które sprzyja rozwojowi chorób (np. wrzodów żołądka). W pracy przejawia się to zmniejszeniem produktywności, trudnościami w realizowaniu zadań, poczuciem marnowania czasu, rozwojem negatywnego nastawienia do klientów, współpracowników i samego siebie.
Wszystkie z tych elementów szkodzą pracownikowi, ale także firmie. Żeby do tego nie dopuścić pracodawca powinien:
– dostosowywać zadania do możliwości i kompetencji pracowników,
– adekwatnie wynagradzać,
– wspierać pracowników, nadzorować i udzielać informacji zwrotnych, rad,
– umożliwiać uczenie się nowych umiejętności i rozwój kwalifikacji,
– systematycznie i obiektywnie oceniać pracę,
– kształtować kulturę organizacyjną firmy, w której ceni się życzliwość, współpracę i pozytywne relacje.
"Jeśli przełożony chce dysponować sprawnym zespołem musi zapobiegać wypaleniu zawodowemu pracowników" – dowodzi dr Agnieszka Bukowska-Piestrzyńska. Dobrym pomysłem może być skorzystanie z zewnętrznej pomocy w postaci szkoleń. Warto też stwarzać okazje do integracji w gronie współpracowników i pielęgnować przyjazną atmosferę pracy. Dzięki odpowiedniemu zarządzaniu pracodawca będzie miał nie tylko pełną informację o kondycji psychicznej podwładnych, ale też sytuacji w firmie.
Oprac. Piotr Nowak
Informacje zawarte w artykule pochodzą z książki pt. "Organizacja i zarządzanie gabinetem stomatologicznym" autorstwa dr Agnieszki Bukowskiej-Piestrzyńskiej. Tam też można znaleźć więcej informacji na temat sposobów radzenia sobie z wypaleniem zawodowym i funkcjonowania placówek medycznych.